
Zupa rybna po mojemu
Zupy rybnej nigdy nie jadłam, a tym bardziej nie gotowałam, dlatego przyrzekłam sobie, że przy najlepszej okazji muszę taką przygotować. Czytałam różne przepisy, ale jakoś mi nie przypadły do gustu, bo zazwyczaj były przygotowywane na bazie wywaru z ryb, a u mnie by to nie przeszło. Kombinowałam, kombinowałam i wykombinowałam. Przypomniałam sobie, że dostaliśmy w prezencie od Ilonki pięknego sandacza, który leżał sobie w zamrażalce.
Pomyślałam, że przy jednej okazji mogę przygotować dwa obiady, czyli jeden składający się z pożywnej zupy rybnej, a drugi z sandaczem smażonym na masełku klarowanym i zaserwowanym z ziemniakami i kapustą kiszoną gotowaną .
Składniki:
300 g fileta z sandacza
1 duża marchewka
1 duża pietruszka
kawałek selera
kawałek pora
1 duża papryka czerwona
3 ziemniaki
2 łyżki masła klarowanego
1,5 l bulionu warzywnego
puszka pokrojonych pomidorów
sól
pieprz
pieprz ziołowy
papryka słodka mielona
papryka chili mielona
sos sojowy
sos ostrygowy
świeży koperek
Sposób przygotowania:
W garnku rozpuścić 2 łyżki masła klarowanego, a następnie wrzucić startą na tarce o dużych oczkach marchewkę, pietruszkę, seler i przesmażyć. Dodać pokrojony w pół plasterki por, pokrojoną w kostkę paprykę i ziemniaki. Razem wszystko przesmażyć , dodać przyprawy i zalać bulionem. Gotować do miękkości ziemniaków. Dodać pomidory z puszki , ewentualnie doprawić. Na koniec dodać pokrojoną w większą kostkę i posoloną rybę. Delikatnie przemieszać i gotować na małym ogniu 15 minut, już nie mieszając. Podawać zupę posypaną posiekanym koperkiem. Smacznego.